piątek, 24 maja 2013

28

Poznajecie to maleństwo ze zdjęcia? To Amelka, czyli moja Little Dal Soldier Of Cards. Kiedyś kupiłam ją spontanicznie, bo wydała mi się całkiem ładna, a udało się wylicytować ją za kilkanaście dolarów. Gdy dotarła, nie wzbudziła na żywo mojego zachwytu, przemknęła mi nawet myśl o odsprzedaniu jej, ale ostatecznie kupiłam jej obitsu i starałam się traktować na równi z Zośką i Cielaczkiem (zboczenie nauczycielskie - traktuj dzieci równo nawet, jeśli są plastikowe). Niedawno wymieniłam jej oczy na takie z Mimiwoo, ale to tylko pogorszyło sytuację, bo kolor okazał się kompletnie nie pasować do jej cery i wiga. Chciałam z niej zrobić słodką blondyneczkę, ale jakoś szkoda mi było na wig więcej, niż sama kosztowała, nic więc nie kupowałam  i biedaczka stała w miejscu.

W zeszłym tygodniu zamawiałam na Parabox obitsu dla Sue, a że sam sklep nie jest drogi, tylko wysyłka powalająca, i aż żal było nie wziąć czegoś dodatkowego przy okazji, wzięłam wig 4,5" i kolejne oczka. Spontanicznie wybrałam rudy, bo nie ma na mojej wishliście żadnej rudej Little, więc Amelka ma okazję być w przyszłości jedyna.

Dobra, koniec rozpisywania się. Mili państwo, przepadłam <3


Zdjęcia niżej specjalnie nie tknęłam filtrami, by było dobrze widać kolor. Śliczny rudy kolor i ładna fryzurka. Wig nie umywa się może jakością do zosiowego CanCan, ale i tak jest lepszy niż stockowe, a 1400 jenów to mniej więcej 14 dolarów, więc nie jest źle.


I jeszcze coś - zamówiłam to wszystko w niedzielę, zapłaciłam od razu przez PayPal, w poniedziałek dostałam maila z informacją o wysłaniu paczki. Rękę bym sobie dała uciąć, że paczka z Japonii dotrze najwcześniej w przyszłym tygodniu. Dziś mamy piątek, minęły cztery dni robocze. Wróciłam do domu po naprawdę bardzo ciężkim dniu, zadowolona, że wreszcie weekend, i co zobaczyłam, nie wierząc własnym oczom? Awizo paczki z Japonii!

Czeka nas dziś jeszcze obitsowanie Sue :)

6 komentarzy:

  1. Rude włosy i szare oczy to zdecydowanie piękne połączenie ;) O wiele lepiej teraz wygląda ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, zawsze uważałam, że rudzielce mają to "coś"!

    OdpowiedzUsuń
  3. Do mnie też lalka z Japonii szła trzy dni, a jak ostatnio patrzyłam na allegro na mangę z Polski, to czas oczekiwania do 15 dni i w taki śmiech ;D
    A mała jest sliczna *u*

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczniusia :-) Rzeczywiście ekspresowo :-)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń