sobota, 4 maja 2013

19

Miałam wyrzuty sumienia, że zaniedbuję maluchy, więc uszyłam im w tym tygodniu nowe szmatki. Szycie na mikroby idzie mi kiepsko, ale chyba mogą się wreszcie pokazać między ludźmi. Dziewczynki dostały sukienki, bo dorwałam w Biedronce urocze naklejki z miśkami, natomiast dla Ciela jedyną opcją z moich tkanin była czarna koszulka, która zresztą świetnie do niego pasuje.

No i mam wreszcie nowy nagłówek... Od dawna chciałam zrobić właśnie taki motyw. Przy okazji pozmieniałam trochę i odświeżyłam szablon.



Kolejna moja słabość... Figurki Schleich. Baaardzo się kontroluję, dlatego mam tylko kilka, żółw jest moim najnowszym nabytkiem.



Nawet Lucy załapała się na rodzinną fotkę ;) Więcej zdjęć nie ma, bo oczywiście przygotowałam do sesji wszystko, tylko nie baterię w aparacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz