środa, 15 maja 2013

24

Zdjęcie z dzisiejszego odcinka sponsoruje wymówka "bo słońce świeciło za mocno".

Nie no, poważnie. Zabrałam Lucy do pracy specjalnie po to, żeby wracając zrobić jej fotki w parku, ale dochodziło akurat południe i słońce tak waliło po tej bladej, plastikowej buzi, że zwinęłam się do domu po kilkunastu minutach, bo skoro nawet mnie samej nie podobały się te zdjęcia, to co dopiero innym.

Pokazuję to jedno jedyne, bo Lucy:
- stoi na tej samej ławce, na której robiłam zimowe zdjęcie maluchom;
- dawno się nie pokazywała;
- być może po raz ostatni prezentuje się w tym wigu, bo leci już do nas nowy, zupełnie inny, a ten dostanie Coco;
- ma nową bluzeczkę i nową spódniczkę, z których jestem całkiem zadowolona.


A plus dzisiejszej sesji jest taki, że po pstrykaniu zdjęć Cielaczka w Anglii jakoś się ośmieliłam i również w Polsce mam w nosie, co ludzie powiedzą... :)

2 komentarze:

  1. ale ona jest śliczna w tym wigu!
    Ciekawe jaki będzie ten nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uroczo :)
    i bardzo dobrze, że się odważyłaś bo nie robisz nic złego :)

    OdpowiedzUsuń