czwartek, 19 grudnia 2013

52

W niedzielę z samego rana lecę do Polski, a całe moje stadko zostaje na święta w Anglii, więc świętujemy już teraz.

Życzymy wszystkim Dużym i ich Lalkom wesołych świąt!


Dla przypomnienia, rok temu w okresie Gwiazdki miałam tylko Zofię i notka świąteczna wyglądała tak: http://dolls-around-the-corner.blogspot.co.uk/2012/12/8.html

Dziś sesja jest zdecydowanie krótsza, jak zresztą wszystkie moje ostatnie notki, za to ekipa bez porównania większa. Nie ma na zdjęciu czterech Little Dal, bo leżą gołe i łyse w pudełku i nie było sensu pokazywać ich na zdjęciu rodzinnym, skoro i tak wystawiłam je na sprzedaż. Nie ma też dwóch lalek, na które dopiero czekam - Dal Dotori, która przyjedzie ze mną z Polski, bo dostanę ją od rodziców w Wigilię, oraz moja wymarzona Lati Yellow Lami, na którą czekam... i czekam... i doczekać się nie mogę.

Przy okazji pokażę też, jaki cudny kominek dorwałam w sklepie typu "Gift & Card". Te buciki dokupuje się osobno. Są takie z imionami, tyle że angielskimi, są takie jak "Super Daughter", "Best Father", "Hamster" i tym podobne, oraz puste. Początkowo chciałam kupić imiona moich lalek, bo akurat Lucy, Susan czy Sophię znalazłam, ale ostatecznie wzięłam puste butki i wypisałam na nich inicjały moje i Chłopa. Natalia i Mietek. Nie wszystko na świecie musi obracać się wokół lalek ;)
Cudnie wygląda, gdy zapali się świeczkę z tyłu. Na razie stoi pod moją choineczką razem z innymi świeczkami.


Na czas świąt stanie jednak na lalkowej półce, bo rozmiarowo jest świetny dla lalek, mimo że tylko tych mniejszych.



Jeszcze raz: WESOŁYCH ŚWIĄT! :)

piątek, 13 grudnia 2013

51

Czasem trzeba przestać się oszukiwać, że "kiedyś jeszcze ta lalka będzie moją ulubioną". Uwielbiam maluchy na obitsu 11, bardzo chciałam mieć te modele, które mam, ale siedem to stanowczo więcej, niż jestem w stanie obdarzyć zainteresowaniem, dlatego zostawiam sobie Zofię, Hannę i Cielaczka, a reszta szuka nowych domów.

Wszystkie są na obitsu 11 i z kompletem łapek (Soldier ma obitsu z magnesami). Część z nich jest z drugiej ręki. Dołożę tyle stockowych ciuszków, ile znajdę, ale raczej jako pamiątkę, bo na obitsu i tak nie będą pasowały.

Proponuję 200 złotych za sztukę i przesyłkę z Polski gratis. 350 za dwie sztuki. Nie potrzebuję desperacko kasy na już, ale decyzje muszą być podjęte przed 22 grudnia, bo wtedy lecę do Polski i zabrałabym zakupione lalki ze sobą, by wysłać je po świętach.

Zdjęcia są, jakie są, nie chciałam ich retuszować, by nie było, że coś ukrywam...

Soldier of Cards:


Rooster:


Jouet:

Nie ma stockowego wiga, a raczej ma, ale jest w strasznym stanie. Dorzucę jej furka, blond albo brąz do wyboru. U mnie nosiła stockowy wig Humpty Dumpty i była w nim przesłodka.


Jouet ma na buzi maleńkie otarcie, a na czole lekko błyszczy, ale trzeba się natrudzić, by to zauważyć. Ja sama zauważyłam to dopiero poddając lalki dokładnym oględzinom przed wystawieniem na sprzedaż.



Mam też na sprzedaż czarnego wiga z Parabox, rozmiar 4-5, na gumce, powiedzmy 30 złotych + przesyłka: http://imageshack.us/a/img809/8979/qei5.jpg

I taki, też z Parabox, ale obcięty przeze mnie, do jednej z lalek dorzucę za dodatkowe 20 złotych: http://imageshack.us/a/img826/6762/5evq.jpg


Humpty Dumpty też się wyprowadza, ale jest już zarezerwowana.

Szkoda trochę tych maluszków, w dużej ekipie wyglądają świetnie, ale nie poświęcam im w ogóle czasu. Lepiej, żeby cieszyły kogoś innego.

czwartek, 28 listopada 2013

50

Post nr 50 - dziwnym trafem jubileuszowy, czyli idealnie trafiony.

28 listopada 2012, dokładnie rok temu, wydobyłam z paczki tę nafochowaną buźkę, wtedy jeszcze na stockowym ciałku, w kostiumie pielęgniarki i otoczoną niebieskimi loczkami.

Od tamtej pory stadko mi się rozrosło, kurdupli przybyło i większych lalek też, ale Księżniczka Zofia zawsze będzie w czołówce moich ukochanych Plastików.

Więcej zdjęć potem, może doczekamy się jutro słońca ;)


poniedziałek, 25 listopada 2013

49

Miś ma w oczach szklane kulki,
po to misiem jest
żeby było kogo tulić,
kiedy pada deszcz
Miś ma uszy do targania,
po to misiem jest,
żeby mieć coś do kochania
i wytarcia łez...




Pora już późna i światła dziennego brak, ale Hanka uparła się i kazała przypomnieć, że 25 listopada przypada Światowy Dzień Pluszowego Misia ;)

czwartek, 31 października 2013

48

Trick or treat!!!



Tylko ciiiii... Niech nikt nie mówi Sue i Zofii, że ich wyczekane i wymarzone kostiumy halloweenowe zostały przeze mnie ordynarnie zaimprowizowane zaraz po dwunastu godzinach pracy ;)

sobota, 26 października 2013

47

Pewnego dnia napiszę naprawdę długą notkę.
Pewnego dnia dodam wszystkie te zaległe zdjęcia, które czekają na dysku.
Pewnego dnia rozpiszę się tak, że będziecie mnie jeszcze mieli dość.
Pewnego dnia tak będzie...

Na razie jednak znowu zostawiam Was z jedną fotką i pędzę dalej.



Po kupieniu Pepper przeliczyłam oszczędności, podsumowałam zbliżające się wydatki i postanowiłam, że na razie nie będę kupowała żadnych nowych lalek. Dzień później znalazłam tę aukcję... Wymarzona Dal Cinnamoroll, równie wymarzony Rooster, śliczna Jouet, urocza Humpty Dumpty, maluchy na obitsu 11, a do tego mnóstwo wigów, ubranek i akcesoriów. Wszystko w "Buy It Now" za tak śmiesznie niską cenę, że gdybym ich nie kupiła, żałowałabym tego kolejny rok. Nowych lalek w regularnych cenach bym teraz nie kupowała, ale taka okazja więcej się nie powtórzy.

Od lewej: Violet, Mike, Veruca, Mandy :)

sobota, 5 października 2013

46

Znowu na szybko. Odebrałam dziś z poczty nowy wig. Nie jest dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam, ale ta wersja jest chyba nawet lepsza, Pepper wygląda słodko i dziewczęco.

Obitsu razem z wigiem dla Hannah utknęło w tutejszym urzędzie celnym, a dodatkowego kosztu stanowiącego ponad połowę wartości paczki nie chce mi się nawet komentować :/


wtorek, 1 października 2013

45

Zrobiłam milion zdjęć w dniu przybycia mojej nowej lokatorki, ale jakoś nie mam głowy do wymyślania notki i wybierania odpowiednich ujęć. Kiedyś je jeszcze powrzucam. Głupio mi jednak, że paczka dotarła w sobotę, a tu nadal nic, więc pokazuję chociaż dwie szybkie fotki. 

Przed Wami moja pierwsza Byul :) Byul Eris, po domowemu Pepper. Nie pytajcie, dlaczego właśnie tak, bo nie wiem. Miała być Irene, ale jakoś nie umiałam tak o niej myśleć, a potem po prostu zobaczyłam puszkę napoju Dr Pepper i pomyślałam "Ależ tak! Pepper!".

Czekamy na nowy wig i obitsu, lalka dotarła pierwsza. Na razie Pepper nosi bardzo fajny stockowy wig Dal Coco, w którym wygląda całkiem uroczo. Jej własny stockowy wig jest okropny zarówno pod względem fryzury, jak i jakości. Stockowe ciuchy również są paskudne. Cóż, dla stocku lalek nie kupuję, a buźka była warta tych marnych 39 funtów.

Cieszę się, że ją mam :)



wtorek, 24 września 2013

44

Jestem, a jakby mnie nie było... Za mną ponad tygodniowa wizyta w Polsce. Trochę Gdańska, trochę Torunia, jedno wesele koleżanki ze studiów, a większość czasu spędziłam oczywiście w Poznaniu, lawirując między pomaganiem rodzicom w przeprowadzce a spotkaniami ze znajomymi. Szczerze? Padnięta jestem po tym urlopie :)
Przede mną tydzień w pracy, od jutra do kolejnej środy po 12 h dziennie i w międzyczasie tylko jedna wolna sobota. Normalnie nie jestem tak zawalona pracą, ale chcę nadrobić finansowe zaległości po opuszczonym tygodniu, zwłaszcza, że zrobiłam ostatnio trochę lalkowych zakupów, ale o tym niżej. Jak mus to mus, czas leci błyskawicznie, ludzie są sympatyczni, ale po zakończonej pracy czasu starcza tylko na ogarnięcie się, obejrzenie odcinka serialu z Chłopem i pójście spać... Piszę więc te parę słów już teraz, bo wiem z doświadczenia, że jeśli nie zrobię tego dziś, to nie zrobię przez kolejny tydzień.
W Polsce były ze mną Zofia i Hania, bo na takie maluchy miejsca w walizce nie żal, ale nie mam ładnych zdjęć. W dodatku Zocha podczas robienia zdjęć w Toruniu nad Wisłą przewróciła się przez wiatr i lekko zadrapała buzię :( To już druga moja lalka, która doznała takiej kontuzji, Sue też ma odrapany nosek. Nie widać tego, jeśli się o tym nie wie. Trudno, rany bojowe być muszą, nie włożę przecież lalek pod klucz do przeszklonej gabloty, by nic im się nie stało, ale czasem drżę na myśl, że mogłoby być gorzej...


Weselsze jest to, że wolnej chwili w Polsce wypatrzyłam Kogoś Bardzo Taniego, zdecydowałam się migiem i ten ktoś właśnie do nas wędruje, a nie jest to Dal :) Nie mogę się doczekać. Dziś wolny dzień upłynął pod znakiem zakupów, bo zamówiłam obitsu i wig, a z rozpędu zdecydowałam się na nowe wigi dla Hani i Michasia. Zaktualizowałam też na szybko na blogu listę moich lalek, bo od jakiegoś czasu świeciła pustkami.

Mam nadzieję, że gdy odezwę się znowu, będę już mogła kogoś Wam przedstawić :)

czwartek, 5 września 2013

43

- Lucy, patrz! Duża kupiła nam nowe buty, przyszły z obitsu dla twojej siostrzyczki. Zamawiam żółte!



- No nareszcie, Duża... I co, tak trudno było? Zakupy nie są trudne, po prostu wybierasz w internecie, co chcesz mieć, klikasz i przychodzi.


- Ej ej, żółte są moje!
- Spoko, oglądam tylko... A dla kogo są te malutkie?
- Dla Michasia, ale on je totalnie olał. Odkąd został chłopcem, całymi dniami ogląda z Adasiem jakieś głupie kreskówki na NASZYM laptopie... Teraz zasłonili sobie firankę Dużej, siedzą po ciemku i mówią, że są w kinie.


- Ale o co chodzi?


- A właśnie, jak już jesteśmy przy dzieciach... Gdzie ta twoja siostra się podziała?
- Nie wiem, po założeniu obitsu miała siedzieć tu i czekać, aż dyplomatycznie przedstawimy ją Zofii, żeby mała nie dostała histerii, że obca dziewczynka nosi jej sukienkę...


Tymczasem...

- Byłeś niegrzecznym misiem, więc za karę zabieram króliczka i teraz będziesz bawił się sam jak palec. Co ty na to?


- Hej, mogę się z tobą pobawić? Przyniosłam własnego misia...


- Kto ty jesteś?
- Będę tu mieszkać, Lucy mówi, że jest tu dziewczynka, która nie ma koleżanki, ty jesteś Zofia? Mogę mówić na ciebie Zosia? Noszę twoją sukienkę, bo dostałam nowe ciałko i mój strój króliczka już nie pasuje, ale nie szkodzi, i tak był niewygodny, Lucy mówi, że Duża na pewno niedługo uszyje mi coś własnego, ale jej przyjaciółka mówi, żebym na to nie liczyła, bo Duża zawsze tylko tak mówi, też chcę mieć przyjaciółkę, będziemy przyjaciółkami? Mam na imię Hanna, a mój miś nie ma imienia, ale jest fajny i różowy i mięciutki, chcesz go pożyczyć?
- Aha...


Dziewczynki razem. Dzisiejsze fatalne zdjęcia sponsoruje wymówka pod tytułem "kiepskie światło w kąciku z kanapą".


Poza tym...

- Duża, a co TO ma być?


Biedronka. Biedroneczka. Anne Geddes Garden Friends. Przesłodka i przeurocza. Początkowo w sklepie zakochałam się w pszczółce, jeszcze tego samego dnia wylicytowałam ją na eBay i wciąż na nią czekam, ale w międzyczasie zdążyłam wrócić do sklepu po biedronkę, żeby pszczółka nie była samotna. Cudne są obie. Gdy druga dotrze, postaram się zrobić im jakieś lepsze fotki poza domem...

środa, 28 sierpnia 2013

42

Znowu tylko jedno zdjęcie, ale jakoś na nic nie mam ostatnio czasu, a koniecznie muszę pokazać, kto u mnie zamieszkał.

Podobała mi się już wtedy, gdy wybierałam Zofię, ale wtedy kupowałam tylko z polskich stron, więc kupiłam Neiryo.
Potem chciałam ją zamówić jako koleżankę dla Zofii, ale jednak wybrałam Ciela.
Później kupiłam dużą Puki i właściwie nie potrzebowałam już drugiej podobnej lalki.
Gdy w dodatku zamówiłam trzeciego malucha na obitsu 11, sprawa wydawała się przesądzona - czwartego nie chcę!

A jednak kupiłam. Mam.

Takie tam małe spełnione marzenie :)


piątek, 23 sierpnia 2013

41

- Duża, jaja sobie ze mnie robisz? Miałaś mi pokazać nową koleżankę dla biednej Zofii, a nudzisz zdjęciami Lucy, gdy była jeszcze małym króliczkiem...

piątek, 16 sierpnia 2013

40

- Ale jak to? Nie jestem już dziewczynką? Jestem chłopcem? To jak ja mam teraz na imię?
- Michaś.
- Ale dlaczego?
- Bo gdy cię tutaj zapraszałam, zastanawiałam się nad tym, czy masz być chłopcem, czy dziewczynką. Zofia chciała mieć koleżankę, więc byłeś Amelką, ale teraz uznałam, że jednak lepiej nadajesz się na chłopczyka. Zaufaj mi, tak będzie dla ciebie najlepiej.
- I dlatego obcięłaś mi włosy?
- Dokładnie tak. Ładnie ci w rudych, więc po prostu skróciłam twój dotychczasowy wig.
- I nie będę nosił mojej niebieskiej sukienki?
- Absolutnie nie.
- I będę się teraz bawił z Adasiem jego dinozaurami i on nie będzie mi mówił, że to nie dla dziewczyn?
- Taką mam nadzieję.


 - Duża...?
- Masz jeszcze jakieś pytania?
- Skoro jestem chłopcem, to czy nie powinienem mieć przy obitsu... no wiesz...
- Nie, nie powinieneś :)
- Aha.


Kolegę dla Cielaczka chciałam mieć od dawna, mam nawet upatrzony odpowiedni model i pewnie ostatecznie i jego kupię, ale na razie postanowiłam, że Amelka też będzie lepszym chłopcem, niż dziewczynką. To był spontan, wymyślony wczoraj w nocy (nie mogłam zasnąć, myślałam o moim stadku i nagle spłynęło na mnie olśnienie). Dziś rano zaczęłam rozglądać się w internecie za wigiem dla żołnierzyka, ale ostatecznie skróciłam dotychczasowy, bo był kiepskiej jakości, niezbyt drogi, i właściwie nie miałam nic do stracenia. Oczka wstawiłam z powrotem stockowe. Nad ciuszkami muszę jeszcze popracować, bo Cielaczek już i tak chodzi ubrany jak obdartus, a teraz, gdy mam dwóch małych chłopców, muszę naprawdę przyłożyć się do chłopięcych ubranek.

Decyzji nie żałuję ;)


Tymczasem...

- Chlip, chlip...
- Zofia, dlaczego płaczesz? Nie cieszysz się, że z Amelki zrobił się taki fajny chłopiec?


- A z kim będę się teraz bawić? Zabrałaś mi koleżankę... I nawet Adaś nie będzie się ze mną bawił, bo ma kolegę...
- Nieprawda, na pewno obaj będą się z tobą bawili, nie martw się!
- Nie będą, żaden chłopiec nie lubi lalek... A Lucy i Sue są już duże... Nie mam teraz nikogo.


- Mam tylko misia...


- Będę tu sobie leżała z nudów. Idź sobie, nie lubię cię już. Jesteś najgorszą Dużą na świecie...


Walnęła focha, położyła się i leży. No cóż, trzeba będzie pomyśleć o nowej dziewczynce, bo Zofia ma silny charakter i gotowa leżeć tak kolejny miesiąc...
Chłopcy faktycznie, jak widać, bawią się świetnie bez niej.


A co u starszaków?
- Hej, Lucy, co myślisz o tym, że Amelka jest teraz Michasiem?
- Co? Kim jest? Nie wiem, nie zwróciłam uwagi i w sumie mi to obojętne, nie interesują mnie chłopcy sięgający mi do pasa. Czytam sobie tę książkę z prawdziwym malutkim tekstem, którą dostałaś kiedyś, gdy nas jeszcze nie znałaś...


- Jest trochę nudna, ale może wypatrzę w niej coś o prawach lalek, na przykład ilość par butów na każdą lalkę w rodzinie albo coś w tym stylu. Podobno nieznajomość prawa szkodzi. Może nawet pójdę na prawo, gdy dorosnę? Myślisz, że na uczelni będą jacyś fajni, STARSI chłopcy?


- Przy okazji, czy możesz zrobić zbliżenie mojej nowej bluzki? Uważam, że genialnie pasuje mi do włosów i spódniczki. I te serduszka jak w moich oczach! Świetna jest, co? Naprawdę cieszę się, że mi ją kupiłaś i tę białą w kwiatki też.
- Khem khem, ja... No... Cóż, miło, że ci się podobają.



Kawałek dalej...
- Sue, dlaczego tak na mnie zerkasz?
- Zastanawiam się, co mi dasz fajnego, jeśli nie powiem Lucy, że jej nowe cudowne bluzki to sukienki zdarte z małych Evi od piętrowego łóżka...

wtorek, 13 sierpnia 2013

39

Ostatnich kilka dni spędziłam w Polsce, więc i mnie nie ominęła empikowa zaraza lampkowo-krzesełkowa, przy okazji kupiłam też na Allegro piętrowe łóżeczko. Gdy rozmawiałam na Skype z Chłopem i powiedziałam mu, że kupiłam w Polsce kilka drobiazgów, spytał od razu "a sobie coś kupiłaś?" ;)

Natychmiast po powrocie poustawiałam wszystko na nowo w lalkowym kąciku i w tej chwili całokształt wygląda jak poniżej.


Wciąż zastanawiam się, co zrobić ze ścianami. Chciałabym zrobić tapetę z papieru lub tkaniny albo przynajmniej ozdobić ściany jakimiś obrazkami, ale na razie tak jest łatwiej zmieniać ustawienie mebli, a wciąż nie wiem, w którą stronę idę dalej i jaką lalkę kupię następną. Przybycie nowej na pewno by coś pozmieniało. Gdyby skład został taki, jaki jest teraz, zrobiłabym trzy sekcje tak, jak idą szpary w tylnej ściance regału, i jeden pokój byłby dla Lucy, drugi dla Sue, a trzeci dla maluchów. Sęk w tym, że maluchów pewnie przybędzie ;) , więc i ich pokoik nie może być najmniejszy. Na razie czekam więc na własne dalsze decyzje.
W razie czego mogłabym też zrobić kolejny pokój lub chociaż jego połowę na półce poniżej tej, bo regał ma trzy półki i na razie lalki zajmują tylko najwyższą, ale szczerze mówiąc, mam bardzo mały pokój i chyba nie chciałabym zdominować go zbytnio lalkami - ani wizualnie, ani pod względem przestrzeni odebranej innym przedmiotom...

Lampki z Empiku są boskie. Kupiłam aż dwie, bo gdy w jednej wyczerpią się baterie, to nowe wyjdą drożej niż sama lampka. Świecidełko dostała do swojego kąta Lucy.


Fotele przywłaszczyła natychmiast Sue. Nowoczesne i w żywym kolorze świetnie do niej pasują. Zofii też się podobają, a że to jedyny maluch, z którym Sue dobrze się dogaduje, spędzają na nich razem dzisiejsze popołudnie.


No i pokój "dziecięcy"... Tutaj najbardziej brakuje mi jakiegoś fajnego elementu, jest po prostu mdły. Na razie po prostu poustawiałam, co mam. Łóżko od Evi Love jest boskie i w sumie wygląda mniej kiczowato, niż myślałam. Pewnie dlatego, że mimo wszystko niewiele w tym moim pokoiku różu, właściwie nie ma go wcale.





Sztaluga też z Empiku, kupiłam dwupak, nie mogłam się oprzeć.



Koniec zwiedzania ;)

piątek, 2 sierpnia 2013

38

Jeśli chwalenie się to grzech, to pójdę do piekła, ale i tak pokażę, jakie cuda dorwałam dla Cielaczka za śmieszne pieniądze. Wczoraj w hipermarkecie nie skręciliśmy tam, gdzie zawsze, więc zupełnym przypadkiem przeszliśmy obok innego regału i mój wzrok zahaczył o przecenione jajka z 7-8 gumkami do mazania w kształcie dinozaurów za 50 pensów każde (jakieś 2,50 zł). Wzięłam trzy, więc mam 24 malutkie dinozaury za mniej więcej tyle, ile wydałabym na butelkę piwa. Taki drobiazg, a zrobił mi cały dzień :)


Wreszcie przydało mi się pudełeczko, kupione za grosze w Empiku jeszcze w Polsce.



Przy okazji Zofia zademonstruje, że wymiękłam i jej też uszyłam sukienkę w tym samym fasonie, co Amelce. Co poradzę, że szyje się je bardzo łatwo, a wyglądają przesłodko...



P.S. Rozważam kolejne kurduple... :)