piątek, 13 grudnia 2013

51

Czasem trzeba przestać się oszukiwać, że "kiedyś jeszcze ta lalka będzie moją ulubioną". Uwielbiam maluchy na obitsu 11, bardzo chciałam mieć te modele, które mam, ale siedem to stanowczo więcej, niż jestem w stanie obdarzyć zainteresowaniem, dlatego zostawiam sobie Zofię, Hannę i Cielaczka, a reszta szuka nowych domów.

Wszystkie są na obitsu 11 i z kompletem łapek (Soldier ma obitsu z magnesami). Część z nich jest z drugiej ręki. Dołożę tyle stockowych ciuszków, ile znajdę, ale raczej jako pamiątkę, bo na obitsu i tak nie będą pasowały.

Proponuję 200 złotych za sztukę i przesyłkę z Polski gratis. 350 za dwie sztuki. Nie potrzebuję desperacko kasy na już, ale decyzje muszą być podjęte przed 22 grudnia, bo wtedy lecę do Polski i zabrałabym zakupione lalki ze sobą, by wysłać je po świętach.

Zdjęcia są, jakie są, nie chciałam ich retuszować, by nie było, że coś ukrywam...

Soldier of Cards:


Rooster:


Jouet:

Nie ma stockowego wiga, a raczej ma, ale jest w strasznym stanie. Dorzucę jej furka, blond albo brąz do wyboru. U mnie nosiła stockowy wig Humpty Dumpty i była w nim przesłodka.


Jouet ma na buzi maleńkie otarcie, a na czole lekko błyszczy, ale trzeba się natrudzić, by to zauważyć. Ja sama zauważyłam to dopiero poddając lalki dokładnym oględzinom przed wystawieniem na sprzedaż.



Mam też na sprzedaż czarnego wiga z Parabox, rozmiar 4-5, na gumce, powiedzmy 30 złotych + przesyłka: http://imageshack.us/a/img809/8979/qei5.jpg

I taki, też z Parabox, ale obcięty przeze mnie, do jednej z lalek dorzucę za dodatkowe 20 złotych: http://imageshack.us/a/img826/6762/5evq.jpg


Humpty Dumpty też się wyprowadza, ale jest już zarezerwowana.

Szkoda trochę tych maluszków, w dużej ekipie wyglądają świetnie, ale nie poświęcam im w ogóle czasu. Lepiej, żeby cieszyły kogoś innego.

1 komentarz:

  1. Oj ja też tak mam... Kiedy oglądałam lalki do kupienia natrafiłam na dal tinker bell. Bardzo mi się podobała, ale pozazdrościłam koleżance, która chciała kupić pullip. Więc postanowiłam, że kupię lalkę o uśmiechniętej mordce. Kupiłam pierwszą pullip. Bardzo się cieszyłam, ale niestety po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że powinnam jednak kupić nafochańca. Teraz kupiłam wreszcie tinker bell, ale nadal nie mogę się pozbyć Audrey, kiedy zastanawiam się nad jej sprzedażą, aż mnie coś ściska...
    Komentarz bardzo nie do tematu, ale cieszę się, że to napisałam...
    pastel-dolls.blogspot.com
    Życzę powodzenia w sprzedaży.
    Lisek

    OdpowiedzUsuń