- Mandy, nie widziałaś gdzieś mojej skarpetki od stocku?
- Nie, ale mam nadzieję, że w nocy nie znajdę jednej z nich pod poduszką!
- Zniknęła i nie mogę jej znaleźć, a przecież nie nosiłam jej ostatnio. Nie ma też nigdzie moich stockowych białych majteczek...
- Majtek? Nie mam pojęcia, co mogło się z nimi stać...
- Trudno, na razie założę to, co już znalazłam.
- Po co zakładasz stock? Planujesz jakąś sesję zdjęciową czy zatęskniłaś za latami spędzonymi w pudle?
- Czytałam na blogu Dużej, że chce mnie sprzedać, więc zamierzam zawczasu ubrać się w stockowe ciuszki, żeby nie było, że idę w świat naga jak mnie Groove stworzył.
- Pomyślałam sobie, że jeśli stock będzie kompletny, to będę więcej warta, no wiesz, kto chciałby kupić lalkę, która nie nosi majtek?
- Wiga pewnie mi Duża odbierze, a co z oczami? Myślisz, że wydłubie mi te i wstawi z powrotem czerwone? Szkoda by mi ich było, polubiłam je...
- No nie, co się tu ostatnio wyprawia? DUŻA!!!
- Co się dzieje, Mandy...?
- Czy ty nie widzisz, co się dzieje? Że ten dzieciak Rue uwierzył, że wszyscy pójdą w świat, to rozumiem, ale teraz nawet Sage zaczyna zbierać manatki, bo podobno gdzieś się wybiera! Czy byłabyś łaskawa aktualizować bloga nieco częściej?
- Ale... Ale przecież już dawno powiedziałam jasno, że jednak nie zamierzam sprzedać Sage, że była moim gwiazdkowym prezentem, że żal by mi jej było i takie tam...
- Tak, ale ten nastoletni no-life siedział pewnie wtedy ze słuchawkami na uszach i z nosem w Youtube oglądając filmiki z kotkami, a aktualizacje o własnym losie czerpał z bloga, zakładając, że jak czegoś nie ma w internecie, to to nie istnieje. Byłabyś tak miła i wyjaśniła jej, co jest grane?
- Dobrze, już dobrze...
- Sage?
- O, Duża! Dobrze, że jesteś. Potrzebuję pomocy w zdjęciu tego sweterka i założeniu koszuli, jedną rękę już wyjęłam, ale w pasie się sama nie rozmontuję.
- Nie zdejmuj sweterka, jest twoją własnością. No dalej, wkładamy rączkę z powrotem. Nie musisz zakładać stocku, bo nigdzie się nie wybierasz.
- Czyli nie sprzedajesz mnie?
- Oczywiście, że nie. Spójrz tylko na siebie, kto o zdrowych zmysłach chciałby pozbyć się tak ślicznej lalki?
- No to super, bo nigdzie nie mogłam znaleźć skarpetki i majtek...
- Na temat majtek miałaby chyba coś do powiedzenia Mandy...
- Aaaaaaach, chyba się zdrzemnę, tak się zmęczyłaaam...
- Chrrrrr...
Haha, zabawne! ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie sprzedajesz Sage, bo jest naprawdę bardzo urokliwą Dalką ^w^
Hehe, całe szczęście, że Kudłatek zostaje. Jest przeurocza!
OdpowiedzUsuńMandy jest świetna z tymi majtkami :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Sage zostaje :)
I zgadzam się z Mandy :D aktualizuj częściej :D
Jak możesz tak stresować plastiki ? chcesz aby popękały im plastikowe serduszka ?
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie sprzedajesz swoich foszków :) są takie urocze :)
Historyjka pierwsza klasa :)
Pozdrawiam cieplutko :))
Haha, Twoje plastiki będą niedługo potrzebowały psychoanalityka :P Tak im w dyńkach namieszać ;p
OdpowiedzUsuńHaha uśmiałam się ^^ Twoje plastiki mają urocze charaktery. A Sage jest piękna, już się bałam, że naprawdę ją sprzedajesz ;-)
OdpowiedzUsuńDziwię się czemu mnie tak dawno tutaj nie było. Dużo się pozmieniało, ale teraz na pewno będę wpadać regularnie c:
Pozdrawiam
http://qkajusia-pullip.blogspot.com/
Haha jaka urocza historyjka XD Musisz (MUSISZ!) aktualizować częściej, bo niezwykle miło czyta się (i ogląda) twoje historyjki :D
OdpowiedzUsuńBidula! Sama też bym się jej nigdy nie pozbyła! Jest prześliczna. Mandy to mały podkradacz widzę :D
OdpowiedzUsuńfoszki może nie dla wszystkich są ładne (tak jak chociażby dla mnie) - ale akurat Wicherka bym z otwartymi ramionami przyjęła - no co się porobiło na stare lata z moimi oczami, z moim mózgiem -
OdpowiedzUsuńno zauroczyłam się i oczkami i usteczkami i tajfunem na głowie i jej stoickim podejściem do zmian... przesyłam Wicherkowi cmoka w nosek <3 <3 <3