- Hmm...
- No nie, nawet Pepper zachowuje się jak baba, dżiiizas...
- Daj spokój, nie zamierzam chodzić w kieckach cały czas, przymierzyłam tylko spódniczkę Sage. Ona miała całkiem fajny stock. To nie fair, pamiętasz mój?
- Tak, jakby dało się zapomnieć...
- Mamy go chyba na paru fotkach, przypomnijmy sobie dokładniej... Ty, a właściwie dlaczego Duża nie wrzuciła na bloga wszystkich tych twoich fotek z otwierania pudełka? I tych ze spaceru jesienią? Inne Duże spamują każdą nową fotką, a nasza nic.
- Mówiła to co zwykle, że nie ma do tego głowy, że dużo pracuje i takie tam bzdety...
- Mam pomysł! Znam hasło do bloga, wrzucimy je teraz.
- No co ty, a jeśli zauważy, że grzebiemy w jej blogu?
- Nie zorientuje się, wczoraj dotarły ciałka dla Sage i Betty. Ostatnim razem, gdy Duża obitsowała Mandy, piłowała szyję przez pół filmu. Tym razem zajmie jej to pewnie cały film, bo ciałka są dwa.
- Nie, mówiła, że tym razem zrobi hybrydy, bo dwa ciałka naraz to nie na jej cierpliwość!
- Nieważne, tak czy siak warto zaryzykować. Pisałam już kiedyś notkę na jej blogu i pewnie nawet się nie pokapowała. Zresztą, ostatnio zmusiłyśmy ją do napisania notki i wyszło nam to na dobre, bo zainteresowała się nami wreszcie i we wtorek uszyła nawet sukienkę. Co prawda dawno nie szyła kiecek i teraz tylko Lucy była na tyle miła, by włożyć na siebie rezultat jej pracy, ale trzeba kuć żelazo, póki gorące. Dalej, bierz laptopa i wybieraj, co chcesz wrzucić.
- Wszystko, co zechcę? Ale kto chciałby to oglądać po tak długim czasie?
- Możemy napisać notkę z dedykacją dla tej, co ma tyle fajnych lalek umarlaków. Ostatnio zachwycała się tobą w komciach, na pewno chętnie obejrzy.
- Mówisz tak, bo napisała, że jesteś jej ulubienicą...
- Oj tam, oj tam...
- Ok, zacznijmy od początku...
- Na początku było pudło. Pamiętasz, jak brzydko mnie zapakowali? Że też nie zniszczyli mi na poczcie pudła w drodze ze Stanów! Betty przyleciała później z tego samego miejsca i dostała sztywny kartonik, a ja tylko za ciasną kopertę.
- O, a tutaj patrzyłyśmy na ciebie wszystkie i zastanawiałyśmy się, co to za dziwadło przyjechało.
- Sue!
- No co?
- O, tutaj krzyczę do Dużej, żeby wypuściła cię jak najszybciej, bo sądząc po minie, zaczyna ci brakować powietrza.
- ...
- Swoją drogą, Zofia zamorduje nas za te łyse fotki. Ale to nie nasza wina, że przyjechałaś, gdy Duża bawiła się akurat w przymiarki wigów, co?
- Hihihi, a tutaj spojrzałaś w lustro i zawołałaś "ratunku, jestem bezą!"
- A to nie ty nazwałaś mnie tak pierwsza?
- Z całego stocku najfajniejsze były te koronkowe majciochy jak po babci.
- O, znalazłam zdjęcie naszych stockowych bucików! To śmieszne, co? Dwie zupełnie inne osoby, inny styl ubrania, a buty identyczne.
- Taaa, twoje przynajmniej nie były różowe...
- Tutaj mam moje pierwsze zdjęcie w normalnym ubraniu! Tyle, że nadal w tym paskudnym wigu.
- Dlatego właśnie na tym zdjęciu proponuję ci usłużnie mój stockowy wig, a ty pytasz, dlaczego przyniosłam ci zdechłego lisa, świnio jedna.
- A tutaj dla jaj zamieniłyśmy się wigami! To ja w twoim, a na następnym...
- NIEEE! Nie wrzucaj go!
- ...a na następnym ty w moim.
- O, a tutaj noszę już twój stockowy wig, czekając na swój własny.
- Pamiętasz, jak nie miałam jeszcze obitsu i byłaś tak miła, że pozowałaś Dużej do szycia sukienki dla mnie?
- I wreszcie dotarł mój własny wig! Od razu mi się spodobał i wcale nie chcę innego, chociaż nie jest super jakości.
- No i wreszcie dochodzimy do mojej sesji w plenerze! Była wczesna jesień, moje złociste włosy były idealne do tej sesji. Trochę takie "lalka stoi, lalka siedzi", ale za to w plenerze.
- Tak, też jestem na tych fotkach!
- Jak to?
- Jest na nich moje ciało. Nie pamiętasz, że nie miałaś jeszcze wtedy obitsu, a był akurat czas na spacer, i Duża pożyczyła ci moje?
- Aaa, no tak...
- Ty, a może obrobimy trochę te fotki?
- Zwariowałaś? Tak dużo? Komu by się chciało, wybieraj najlepsze ujęcia i wrzucaj, jak leci...
- O, to jest ulubiona fotka Dużej! Wrzucę ją w powiększeniu.
- Nie bałaś się, gdy Chłop trzymał cię tak wysoko?
- A gdzie tam, już bardziej boję się, gdy trzyma mnie Duża...
- O, mamy nawet dowód, że pożyczyłaś mi swoje ciałko. Tutaj zdjęcie ciebie, czekającej w domu...
- Wiesz co, chyba będziemy już kończyć to wrzucanie zdjęć, bo się rozszalałaś!
- Zróbmy jeszcze tylko słit focię na koniec!
- Dobra, ty zrobisz dzióbek, a ja spróbuję nie wyglądać zbyt morderczo.